niedziela, 1 listopada 2015

Definitywny koniec diesla

Kilka tygodni temu światem wstrząsnęła afera dieslowska, jeśli można tak to nazwać, bo podejrzewam że 99,9 % użytkowników silników diesla produkcji Volkswagena słysząc tę jakże sensacyjną wiadomość w wiadomościach, po prostu wzruszyło ramionami, i przełączyło program. Bo taka jest prawda, nikt poza osobami tworzącymi normy emisji spalin się tym nie przejął, bo niby z jakiej racji. Jeśli ktoś chce żyć w zgodzie z naturą decyduje się na rower, jeśli ma to gdzieś kupuje samochód, taki jaki jest dla niego wygodny, niektórzy benzynę, inni diesla, i po prostu nim jeżdżą , rozumiem że środowisko jest ważne, ale po co tworzyć śmieszne normy emisji spalin , których nikt nie przestrzega, dlatego montuje się turbosprężarki, a testy w warunkach laboratoryjnych wykazują minimalne wydalanie substancji szkodliwych, a każdego dnia ,przy mocniejszym wciśnięciu gazu nasz samochód wypluwa z siebie set razy więcej aniżeli jest napisane w dokumentacji. I tutaj dochodzimy do sedna, w dieslu ciężej jest oszukać badania, potrzebne są filtry DPF(które nie wiele pomagają bo i tak się wypalają co jakiś czas, producent twierdzi że w większej temperaturze i substancje szkodliwe są spalane, jakoś nie szczególnie chce mi się w to wierzyć), a także od jakiegoś czasu montowane są dodatki takie jak AdBlue, to znaczy co jakiś czas musimy dolewać specjalną substancję która ma obniżać spalanie. A wszystko to oczywiście żeby ułatwić nam życie, więc moim zdaniem to koniec diesla, normy są tak bardzo wyśrubowane że producenci muszą się uciekać do oszustw, a biorąc pod uwagę że nowoczesne silniki benzynowe z doładowaniem mają podobne spalanie i moment obrotowy jak silniki diesla, czas się pożegnać ze starymi dobrymi klekotami.
A co myślą o tym wszystkim klienci posiadający "wadliwe" silniki TDI ...  pewnie szukają dobrych prawników żeby wyciągnąć za darmo od volkswagena nowy samochód, i wcale im się nie dziwię , zrobiłbym na ich miejscu to samo.

2 komentarze: