sobota, 22 marca 2014

    Jak to jest z tymi ograniczeniami prędkości i nauką jazdy, skoro mamy w mieście ograniczenie do 50 ... nie raz i do 40 , i rozumiem takie coś , w moim samochodzie, ale już w nowych i drogich samochodach, jest nie do wytrzymania, bo czemu taki ktoś jadąc w Bentley'u ma jechać tyle co ja , skoro ma ceramiczne hamulce, więcej zabezpieczeń niż samolot, i jazda dajmy na to 70-80 w zabudowanym to nie problem , bo i tak ma takie same szanse , albo nawet większe żeby bezpiecznie dojechać do celu jak ja. Podobnie sytuacja ma się z nauką jazdy ... jakieś 10 miesięcy temu zdawałem prawo jazdy... i pamiętam że musiałem się uczyć drogi hamowania w określonych warunkach i od określonej prędkości ... tylko co to ma do rzeczy, skoro 911 GT3 ma dwa razy mniejszą drogę hamowania niż taki Yaris , a stary Opel Astra z przerdzewiałym podwoziem ma ja milion razy większą... lepiej żeby uczyli tego że wyprzedzanie rowerzysty na podwójnej ciągłej jest zabronione ... ale jednak po zdaniu egzaminu powinniśmy to robić, bo jechanie 15 denerwuje , stajemy się chaotyczni i możemy zrobić komuś krzywdę. Powinno się też wprowadzić zasadę że prędkość ma być dostosowana do warunków pogodowych, stanu technicznego samochodu i tego jak doświadczony jest kierowca. I to wszystko na dziś. Trochę krótko , ale jednak mało czasu i jest weekend więc powinno się odpoczywać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz