czwartek, 27 marca 2014

    No dobra , dzisiejszy dzień uznaję za całkowicie udany w 100 %, jeździłem Mercedesem C 63 Black... i mimo wszystkich niedogodności, tego że jego zawieszenie praktycznie nie istnieje, bo jest tak twarde jakby je ktoś zaspawał, a wydech budzi nawet zmarłych, to i tak go kocham, bulgot wielkiego V8, kubełkowe fotele, niska pozycja... kocham , i tylko gdyby było mnie na niego stać, no cóż może kiedyś, puki co jestem w euforii i mam ochotę obrabować bank, albo jakąś inną bogatą instytucje , tylko po to żeby kupić ten samochód , choć wiem że to nie realne. Każdy ma swój gust, pewnie dużą część z was powie że jest bez sensu, bo nie wygodny, bo Niemiecki , bo nudny w środku, bo się nie wyróżnia. I to tyle na dziś , nie mam siły pisać , chcę jeszcze palenia gumy i ryku wydechu.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz